W pierwszych dobach życia mojego synka jeszcze w szpitalu praktycznie nie rozstawałam się z laktatorem. Mateusz urodził się przez cesarskie cięcie a ja miałam tyle pokarmu jak przy porodzie naturalnym. W szpitalu spędzałam po 5-6 godzin na odciąganiu mleka laktatorem ręcznym również Canpol Babies. Jednak po powrocie do domu szkoda mi było tego czasu i zainwestowałam w elektryczny laktator.
Laktator pracuje bardzo cicho. Swobodnie mogę odciągać pokarm jak Mateusz śpi.
Laktator może być używany gdy jest podłączony do prądu lub dzięki zasilaniu z baterii, dzięki czemu jest mobilny i można z nim poruszać się po domu. Dla mnie to ważne bo mogę wstać i podejść do synka gdy płacze, nie jestem uwięziona na krótkim kablu.
Czerwonymi diodami zaznaczony jest dany tryb odciągania pokarmu który w tym momencie jest ustawiony.
Laktator posiada trzy prędkości odciągania pokarmu (express, neutral, strong) a w każdej z nich można regulować siłę ssania na trzech poziomach.
Plastikowa osłonka na nasadkę na pierś zabezpiecza wejście którym płynie mleczko do butelki przed dostaniem się tam zanieczyszczeń.
Butelka do której trafia odciągany pokarm ma skalę to bardzo wygodne ponieważ w każdej chwili wiemy ile mleka już ściągnęłyśmy i czy to wystarczy dla naszego dziecka.
Ja najczęściej odciągam 90 ml. - przez 15-20 minut
Nakładka którą przystawiamy do piersi ma silikonową wkładkę dzięki czemu pierś raz zassana nie wyślizguje się z urządzenia.
Laktator kosztuje ok. 200-220 zł. Ja kupiłam od koleżanki za 100 zł. Myślę że to była słuszna decyzja i bardzo ułatwiła mi życie :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz